poniedziałek, 19 sierpnia 2013

 Postanowienia, obietnice zazwyczaj składane, przed samym sobą przy akompaniamencie fajerwerków i rewii białych płatków. Czemu? Gdy tak naprawdę początek roku to czas depresji, szarości i zimna, natomiast realizacja naszych marzeń ogranicza się do opatulenia się w ciepłą kołdrę z jeszcze cieplejszą herbatą w dłoniach, i stwierdzenia że jeśli odłożę to za tydzień, miesiąc czy rok nic wielkiego się nie stanie.
Za to sierpień to zupełnie inna sprawa. Chce się coś robić. Czemu nie składamy obietnic w lato gdy otoczenie aż prosi o coś nowego od nas? A może pójść jeszcze krok dalej i w każdym miesiącu nie składać sobie obietnic, mniejszych czy większych. Satysfakcja z realizacji niezależnie od tego co sobie postanowimy zawsze daje kopa do dalszego działania.
Ja postanowiłam swoje obietnice kontrolować. Wypluć z Siebie to co mi leży na sercu i co siedzi mi w głowie. I właśnie dlatego jestem tu gdzie jestem.

Na pustyni bloga, czas coś zasiać i pobawić się w ogrodnika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz